We wtorek od samego rana, nasze najmłodsze Liski z wielką niecierpliwością nie wiedziały już gdzie przytknąć swój malutki, lisi nosek by wywęszyć Świętego Mikołaja. Posłuchały legendy, poznając postać Biskupa-ale stwierdziły, że to chyba nie ten... ;)
Poznały historię Mikołaja i Pani Mikołajowej z Grenlandii-nooo już robotne Elfy i silne renifery bardziej przekonywały dzieciaki, by podkręcić nastrój, obudzić wiarę i pragnienie spotkania oczekiwanego gościa. Tak więc szybciutko wykonaliśmy kreatywną choinkę- dzieląc ozdoby w odpowiednie podgrupy, narysowaliśmy pamiątkowe portreciki, nauczyliśmy się piosenki powitalnej...i... między śniadankiem a obiadkiem-JEST!!! Doczekaliśmy się odwiedzin. Dzieciaki jednogłośnie stwierdziły, że to był ten prawdziwy Mikołaj i żadnych historii już słuchać nie będą!! :)
Razem z Mikołajem potańczyliśmy, pośpiewaliśmy, obiecaliśmy, że do Świąt będziemy grzeczni a co będzie dalej? Okaże się! ;)
Ech to były piękne bo pierwsze przedszkolne Mikołajki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz